Dokładnie, Ago! Autor strony bardzo ładnie ujął to, co miałam na myślu, choć nic dziwnego, jako że zna mnie osobiście i zna mniej więcej moje na ten temat zdanie. Ja absolutnie nie jestem za całkowitym wyparciem zapożyczeń z naszego języka, tym bardziej, że w takim wypadku zapewne nieco by on zubożał... Co więcej, ja wręcz lubię ten rodzaj słów obcego pochodzenia, który pozwala nasz język jeszcze bardziej ubarwić, tudzież nadać mu charakter naukowy. Ot, chociażby takie: "literalnie", "purysta", "finalnie", i tym podobne... One nie wprowadzają zamętu i są nieszkodliwe, wręcz wzbogacają... Niemniej jednak, kiedy słyszę, że ktoś organizuje "happening" lub ma "business lunch z headhunterem". to krew mnie zalewa... Tak czy inaczej, dziękuję za komentarz i liczę na dalsze przejawy zainteresowania tą stroną w przyszłości

.