Lekarz żeby leczyć ludzi musi studiować 10 lat przynajmniej a i tak na forach można znaleźć laików pouczających lekarzy jak mają to robić. Tak samo jest z Yeti. Istnieją grupy badawcze złożone z naukowców (antropologów, specjalistów od linii papilarnych, specjalistów od ruchu itd.), którzy badają temat już od dziesiątków lat. Pomimo, że nie mamy dowodu w postaci ciała Yeti to jednak są dowody świadczące na 99,999%, że takie stworzenie istnieje. A wy nie mając pojęcia kompletnie o temacie piszecie, że wierzycie albo nie wierzycie. Ja też mam nie wierzyć w kulistość Ziemi bo nie widziałem tego na własne oczy? Rozumiem, że zgłębianie pewnych trudnych zagadnień jest czasochłonne i nużące, ale zapewniam was, że istnienie tego stworzenia jest bardzo dokładnie udowodnione. Są naukowe fundacje, które zrzeszają nie byle jakich fantastów tylko naukowców z krwi i kości, którzy nie tracą czasu na pierdoły i nie snują opowieści wigilijnych tylko badają dowody potwierdzające istnienie tego zwierzęcia. Są one bardzo mocne i tylko dlatego, że głupie wydaje nam się że coś takiego może istnieć powoduje, że odrzucamy takie tezy. Ktoś mówi że łatwe jest przy obecnej technice odnalezienie takiego zwierzęcia. Ten ktoś ma pojęcie o okręcie zdaje się. Ten ktoś nie wyobraża sobie rozległości niezbadanych połaci lasów Ameryki Północnej bo mieszka w Polsce i widział las kabacki. Za dużo by tu pisać, ale jeśli macie trochę mózgu między uszami to poczytajcie tę stronę: www.BFRO.net, stronę zajmującą się Yeti naukowo a nie na zasadzie bajań pani Wiesi.
|