normalnie zapraszam wszystkich do wpisywania swoich chorych snów (i nie chorych też) i ich komentowania

« 1 2 »
Nick:blokers Dodano:2004-07-25 23:07:06 Url:www.staindforyou.tk Wpis:ej stery co ty paliles przed snem?? ale mi sie ten sen podoba. ej wogole mam pomysla zrobimy se a stronce dzial ze snammi . widzialem to juz na jednej stronce, chyba u wrednego na jego klasowej. co wy na to?? wszystkko by bylo fajne bo juz jak zaczynalem czytac to mnie mega bk zlapala ale zes wszystko skopal piszac to ostatnie zdanie .stac cie bylo na cos lepszego. nam cie i mogles inne lepsze przeslanie wymyslec
Nick:elminster Dodano:2004-07-25 23:05:28 Wpis:Ludzie trzeba jakiejś domówki, albo i nie.....
sądząc po moim dzisiejszym śnie....
A więc...
Śniło mie sie że jesteśmy na jakiejś domówce standardowa ekipa ta co zawsze a dokładnie nie pamiętam, ale pamiętam że byłem ja, mayers blokers, ziben, krzychu to ci z głównych wydarzeń. Imprezka sie działa w jakimś bloku, to była naprawde sroga imprezka, teraz główne wydarzenia które, jak po większości snach pamiętam przez mgłe, zrobiliśmy niezłą żeźnie w tym bloku zabiliśmy tyle ludzi że palców u rąk niestarcza, co dziwniejsze mordowaliśmy starsze osoby, ale nie pamietam czym, pamiętam że dużo krwi sie lało, mieliśmy naprawde zabite ponad 20 osób, gdy nagle w chyba 3 osoby napewno ja i mayers, może do tego jeszcze blokers albo ziben, wpadliśmy do jakiegos mieszkania i zabiliśmy jakiegoś kolesia mniej więcej w naszym wieku, zabiliśmy to mało powiedziane, tyle było krwi że tapety nie bylo widać.
To co zrobiliśmy, znaczy sie ten masowy mord dotarł do mnie dopiero nastepnego dnia że tak nie można było i że trza sie z tego wyspowiadać. Moje myśli sie strasznie błąkały nie wiedziałem co z sobą zrobić, wiedzałem że nas znajdą, i zamkną, wiedziałem że przejabaliśmy sobie życie. Akcja działa sie na Witawce (szykuj chate stoodi). Tak sobie spokojnie ide po tej Witawce i rozmyślam nad swoim losem, gdy nagle dostrzegam dwuch policjanów z psem(dziwne że z Labradorem bo zazwyczaj mają wilczury, ale miejsza z tym), podchodzą do mnie, ja niby nigdy nic, pies mnie obwąc***e i zaczyna szczekać, wtedy policjanci mówią że pies wyczół krew, ja coś tam powiedziałem i poszedłem z tamtąd, o dziwo mnie nawet nie próbowali zatrzymać(Polska Policja). O tym co sie stało nie było nic słychać po za tym zabójstwem tego chłopaczka, widziałem jego matke płaczącą chyba to było już na sali sądowej, i pomyślałem że to nie powinno sie wydarzyć......

Wtedy sie obudziłem z wielką ulgą że nikogo ne zabiłem.
Więc ludzie pamiętajmy aby szanować życie, mamy je tylko jedno.
Peace.
« 1 2 »