Już chyba wiem kto podszywa się pod Kruma! To Glizdogon, Peter Pettigrew! Glizdogon boi się Voldemorta i zawsze jak słyszy jego imię, to się wzdryga, itp. To samo zrobił Krum jak usłyszał to imię. CYTAT: ''Na dźwięk imienia „Voldemort” Wiktor Krum wzdrygnął się.'' Pettigerw nie umiał także grać w Quiddicha. Najprawdopodobniej znał tę grę (raczej zasady) dzięki Jamesowi i Syriuszowi, którzy, jak podejrzewam powiedzieli jemu i Remusowi wszystkie zasady (nie zdziwiłabym się). Więc Glizdogon wiedział (mniej więcej) co trzeba robić

Na treningu Gryfonów Krum grał za słabo jak na światowej sławy zawodnika. Więc ja sadzę że to był Glizdogon. KOLEJNY CYTAT: ''- Harry, zauważyłeś, że Krum grał bardzo słabo – zaczął Ron uśmiechając się z wielką satysfakcją.
- Tak, zauważyłem – odparł Harry – On bał się puścić miotły, żeby sięgnąć po znicza. Nie rozumiem, co się z nim stało?'' I następna rzecz, Krum (a raczej ten który się pod niego podszywa) nie wiedział dokładnie o Turnieju Trujmagicznym, więc nie wiedział także( albo wiedział i zapomniał , co było w stylu naszego kochanego Glizdogona - sarkazm) z jakim smokiem walczył Krum. TRZECI JUŻ CYTAT

: '' - On w ogóle zachowuje się bardzo dziwnie – odrzekł Ron – Cały czas spędza z Hermioną, nie chce rozmawiać o Qudditchu, gra kiepsko, nie pamięta wielu rzeczy...
- Nie pamięta? – zdumiał się Harry – Czego na przykład?
- Zanim przyjechałeś do nas do Nory, zagadałem z Krumem o Turnieju Trujmagicznym. Na każde moje pytanie odpowiadał bardzo niechętnie. A gdy zapytałem go, jaki mu się smok trafił w pierwszym zadaniu, powiedział, że Rogogon Węgierski...
- CO?! – wrzasnął szczerze zdumiony Harry, w końcu to jemu trafił się smok podany przez Kruma, a turniej trójmagiczny był niespełna dwa lata temu, to zbyt krótko aby zapomnieć z jakim smokiem miało się starcie – Naprawdę ci tak powiedział?
- Tak. Dziwne prawda?'' A poza tym Glizdogon w czwartej cześci był ze swoim panem i nie był obecny przy rozgrywkach Turnieju Trujmagicznego. W czwartym tomie jak Voldemort się odrodził to powiedział, że Glizdogon odnalazł go gdzieś (nie pamiętam gdzie) i pomógł odzyskać mu ciało na tym cmentarzu (trzeba było by przeczytać od nowa 4 część

). Więc jak ktoś ma coś do dopowiedzenia to proszę bardzo. A jeżeli ktoś ma coś przeciwko temu co tu napisałam to zapraszam do dyskusji tutaj.
Ps. Powodzenia w pisaniu dalszych części. Mam nadzieję że nie popsułam Ci planów.