z tym elfem, to już przesada. myślę też, że harry zaprenumerowałby sobie proroka i odwiedzałby pania figg z własnej, nieprzymuszonej woli, by dowiedzieć się czegos wiecej. to, ze petunia jest charłakiem - dość logiczne. dudley tez tak szyvbko nie zmieniłby zdania na temat świata czarodziejów, a nazwanie chłopca EVANS (nazwisko matki harrego) tez było niefortunne, chyba, że w dalszej części okaże się to istatnym szczegółem. co do pucharu Quidditcha, to wątpię, by w tak niebezpiecznych czasach go zorganizowali przez wzgląd na to, że do zamku mogli by się dotac smierciożercy i szpiedzy voldemorta, a jeśli już, to nie w czasie wakacji, lecz podczas roku szkolnego.
podoba mi się natomiast kontynuowanie motywu snów, zwłaszcza tak ambitnych, jak ten z zabiciek hermiony.
|